social media menedżer w esporcie amatorskim

Kiedy konkursy są ważniejsze niż Social Media Menedżer

Social Media Menedżer nadal jest traktowany na amatorskim podwórku esportowym jak gościu od podawania wody i ręczników.

Social Media Menedżer to obecnie jedna z ważniejszych osób w każdej organizacji esportowej. Tylko dlaczego na poziomie amatorskim, dalej traktuje się go gorzej niż gościa od strzelania karabinami lub stawiania wardów na rzece?

Panie, oferta jest!

Przeglądając ostatnio kilka grup esportowych, natrafiłem na oferty skierowane do Social Media Menedżerów. Czytając je, zacząłem się zastanawiać, czy osoby udostępniające te posty w ogóle wiedzą, na czym polega robota takiego SMM?

Mam nieodparte wrażenie, że w większości wypadków, wspomniana wiedza ograniczała się do: wrzucania tych samych postów 24/7 z lekko zmodyfikowanymi danymi. Cóż, gdyby faktycznie tak było, to posty waszych organizacji nie wychodziłyby z 2 lajków jak to co wrzucamy na Axide…  miałyby bardzo mało wyświetleń.

Social Media Menedżer a praca kreatywna

Praca Social Media Menedżera to praca kreatywna. Oznacza to, że nie da się tutaj przygotować jednego schematu działania, który wystarczy tylko wdrożyć. Trzeba reagować na to co dzieje się dookoła, łapać nowe trendy, rozumieć subkulturę memiarską (słowo daję, niedługo ktoś otworzy na jakiejś uczelni kierunek o memach) a ponadto musisz jeszcze posiadać umiejętności pisarskie oraz graficzne, a także znać się na podstawowej obróbce wideo.

Może i faktycznie wymienione wyżej kompetencje, to za mało żeby otrzymać od organizacji Ferrari, ale z drugiej strony, powinny być na tyle wystarczające, żeby dany SMM był zadowolony z wykonywanej pracy. Fajnie jest robić coś hobbystycznie, ale jeżeli zaczyna ci brakować hajsu i czasu, to raczej w 11 na 10 przypadków, zdecydujesz się na bardziej upierdliwą, ale lepiej płatną robotę.

Esport wykańcza kolejne stanowisko pracy?

Pod tym względem, Social Media Menedżer to w moim odczuciu, kolejne stanowisko, które w półświatku esportowym podzieli los redaktora. Wiecie, niby wszystkie mniejsze i większe serwisy esportowe potrzebują ludzi potrafiących pisać dłuższe teksty. Jednak jak przychodzi co do czego, to tego rodzaju praca jest wynagradzana na poziomie: 0 zł +VAT.

Coś podobnego widzę obecnie w przypadku Social Media Menedżerów i powiem wam, że niespecjalnie podoba mi się ta perspektywa.

Brak perspektyw

Oczywiście dalej można mówić o tym, że jest to przecież perspektywiczna praca i nawet jeżeli teraz zbierasz tylko doświadczenie np. jako esportowy postmaker (czyli gość od wrzucania postów pisanych na jedno kopyto), to w przyszłości będziesz mógł wykonywać – już odpłatnie – robotę Social Media Menedżera… Z doświadczenia jednak wiem, że jest to gówno prawda. Jeżeli jakaś funkcja w esporcie od samego początku nie rokuje na przyszłość, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że nawet po kilku latach, nadal nie będzie dobrze rokowała.

Dziwne przypadki

W esporcie panuje dość dziwne przekonanie, że wydawanie kasy na fanów oraz zawodników jest ok, ale gdy trzeba opłacić np. gościa od publikowania interesujących postów, to robi się problem. Tak jakby ten człowiek od kreatywnej roboty, był gówno warty.

Moja rada? Jeżeli stać was na zrobienie konkursu z hajsem do wygrania, to równie dobrze możecie przeznaczyć te pieniądze na opłacenie gościa, który będzie wam tworzył unikatowy content w social mediach. Tylko go nie ograniczajcie, bo wtedy nie zaoferujecie mu nic, czego nie mógłby robić na własnych socialach.


Jeśli masz do nas jakieś pytania, to wyślij je nam poprzez formularz kontaktowy – postaramy się odpowiedzieć na nie tak szybko, jak tylko się da.

Zapraszamy także do obserwowania naszego profilu na Facebooku oraz Twitterze.