og wraca na właściwe tory oklep

OG wraca na właściwe tory – czyli tradycyjne zbieranie oklepu od wszystkich

OG wraca na właściwe tory! O ile oczywiście zbieranie oklepu od wszystkich drużyn na turnieju, to faktyczny zamiar tej drużyny, a nie kolejny wypadek przy pracy.

OG w ostatnią środę – dzięki zaproszeniu, rozpoczęło zmagania na lanowym turnieju w Mongolii o nazwie MESA Nomadic Masters Spring 2024. No i co tu dużo opowiadać, skoro ich przygoda z tymi rozgrywkami zakończyła się raptem po kilku spotkaniach? Zarzućmy więc klasykiem: Wstyd. Żenada. Kompromitacja. Hańba. Frajerstwo. Nie wracajcie do domu.

Gdy forma przestaje być stabilna

Oczywiście, nie będzie tu błędem wspomnieć, że jest to kolejny zmarnowany slot. Organizacja OG poza dość fajnymi przebłyskami, obejmującymi okres półtora miesiąca na około 3 turniejach (chociaż ciężko to nazwać przebłyskiem, skoro były tam drużyny aspirujące do średniaka tier 1), ma póki co rok grania, który może wyrzucić do śmieci.

Po tych przebłyskach, powrócili do swojej stabilnej formy, czyli zgarniania wpierdolu oklepu na każdym turnieju, na który zostali zaproszeni. To są ich przykładowe wyniki od 30 kwietnia: CCT Global Finals 2024 – 13-16. miejsce, CCT Season 2 Europe Series 1 – 9-16. miejsce, YaLLa Compass Spring 2024 – 5-8. miejsce (wow 8. miejsce to chyba nie najgorzej? A no tak, dostali invite i hehe… sami sobie dopowiedzcie resztę).

Coś jeszcze? Bo spieszę się na samolot

Także może coś więcej odnośnie turnieju MESA, skoro już zaczęliśmy o nim pisać? Tutaj nie zdarzyło się nic innego, czego byśmy już nie widzieli w poprzednich turniejach OG. Zawodnicy sponsorowani przez Czerwonego Byka, najpierw zmierzyli się z mongolskim zespołem ATOX (109. miejsce na HLTV), by przegrać z nim wynikiem 1:2 i spaść do dolnej drabinki, gdzie znów zmierzyli się z Mongołami. Tym razem ich przeciwnikiem była formacja Chinggis Warriors (120. miejsce na HLTV). No i co? A no gówno kolejna przegrana.

Tym sposobem OG w trybie ekspresowym zabrało się za pakowanie swoich: skarpetek, majtek, niezależnego systemu grzewczego. Zawodnicy dopili redbullka i zaczęli rozglądać się za najbliższymi lotami powrotnymi do swoich krajów. Także F1KU – taki mały apel z mojej strony. Spędziłeś już 2 lata w OG i dalej się meczysz. Uważaj, bo zasiedzisz się jak pewien Areczek u Januszexa w fabryce garnków ze stali nierdzewnej…

Ciekawe co dalej?

Czy dla tej europejskiej drużyny jest jakiś ratunek? Szczerze w to wątpię. HeavyGod dał im trochę życia, ale jest to gra 5 vs 5, więc on sam cudów nie zdziała. Wszystko zaczęło się sypać, gdy degster poszedł grzać ławę na rok, a FlameZ uciekł zdobywać trofea wraz z Vitality. Czas pokaże czy będą kolejne zmiany w zespole… A może disband? Zobaczymy jak potoczą się losy tej niespełnionej potęgi CS2.


Jeśli masz do nas jakieś pytania, to wyślij je nam poprzez formularz kontaktowy – postaramy się odpowiedzieć na nie tak szybko, jak tylko się da.

Możesz nas także wesprzeć, kupując nam kawę w serwisie buycoffee.to.