sative news

Szebek na temat ostatnich wyników Sative

Szebek wypowiedział się na temat ostatnich wyników Sative w ESEA Intermediate, ARRMY Rising S2 oraz Dreamed UP CUP #3.

Sebastian Szebek Majkowski – podstawowy zawodnik Sative a zarazem kapitan drużyny, specjalnie dla naszej strony, wypowiedział się na temat ostatnich rezultatów jego drużyny w rozgrywkach CS:GO.


Najpierw przegrana na zakończenie fazy zasadniczej w ARRMY Rising S2. Potem zakończenie przygody z Dreamed UP CUP #3 na ćwierćfinale. Teraz dwie porażki w ESEA Intermediate. Możemy już mówić o regresie waszej formy?

Ani trochę! Aktualnie przechodzimy przez gorszy okres, ale wszystko da się naprawić. Skupiamy się na wyeliminowaniu błędów oraz na ogarnięciu map.

W aktualnym składzie gramy od około 5 października. Od tego czasu zagraliśmy mixowo dwa mecze w ARRMY oraz jakieś spotkania w Dreamed UP CUP. Jak widać – nie jest to długo, więc jakieś większe wpadki mogą nam się jeszcze przytrafiać.

Jak oceniasz wspomniane dwa przegrane mecze w ESEA Intermediate? Oba zakończyły się dość wyrównanymi rezultatami, niestety żaden z nich nie dał wam wygranej. Czego zabrakło?

Tak naprawdę oba mecze były w naszym zasięgu, ale pokonały nas: błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Jeśli dałoby się powtórzyć te spotkania, to uważam, że ich rezultat mógłby wyglądać zupełnie inaczej.

Zaskoczyła was wygrana z jesjakj3s? Przeciwnik na papierze, wyglądał na bardzo mocnego.

Nie zaskoczyła nas ta wygrana. Byliśmy jej bardziej pewni niż w poprzednich dwóch meczach. Na początku –  przy 6:1 dla drużyny Toma, byliśmy w szoku. Zastanawialiśmy się: Co jest nie tak? Zaczęliśmy grać tak jak oni chcieli i zaczęło to wychodzić na naszą korzyść. Od tego momentu graliśmy cały czas pod przeciwnika. Nie próbowaliśmy na siłę narzucać swojej gry – tak jak to miało miejsce w poprzednich meczach i ostatecznie takie podejście dało nam wygraną.

Źródło: Sative, Axide.pl


Jeśli masz do nas jakieś pytania, to wyślij je nam poprzez formularz kontaktowy – postaramy się odpowiedzieć na nie tak szybko, jak tylko się da.

Zapraszamy także do obserwowania naszego profilu na Facebooku oraz Twitterze.