Polska kolonia w Monte jakiś czas temu mocno się powiększyła. Jak radzi sobie obecnie ten zespół CS2 i czy polscy zawodnicy stanowią o jego wartości dodanej?
Dla tych co przespali kolejny inba moment polskiego CS-a, uznając, że po rozpadzie ENCE polska scena znów ciągnie druta, przypominamy: Monte – od 3 tygodni (czy tam 4, nieistotne) – za sprawą dołączenia Hadesa i Dychy, występuje pod polską flagą. Przez ten okres zdołało rozegrać już 9 spotkań (przynajmniej na czas pisania tego tekstu), o których teraz porozmawiamy (tzn. popiszemy, a dokładniej to ja popiszę, a wy sobie poczytacie).
Jak powrócić na szczyt
Zacznijmy od tego, że Monte w zasadzie zaczyna od zera. Nie ma już zaproszeń na wielkie turnieje, tylko na te niższe z tieru 2/3, takie jak ESL Challenger czy invite od CCT.
Jeśli chodzi o ten pierwszy – póki co idzie im przeciętnie. Przegrana na Zero Tenacity i Sashi oraz jedna wygrana na KOI daje im bilans 1-2. Także jeśli chłopaki chcą awansować jak najwyżej lub w ogóle dostać się do fazy play-off, to muszą się szybko wybudzić ze snu zimowego letniego.
Z kolei w CCT dostali zaproszenie… Dawno temu jeszcze podczas fazy play-off Season 2 Europe Series 6, gdzie ostatecznie w półfinale przegrali z Sangal wynikiem 1:2 zajmując 3/4. miejsce. W CCT Season 2 Europe Series 7 grali od fazy grupowej, gdzie zrobili bilans 3-0 i pewnie awansowali do play-offów. Niestety, na tym zakończyła się ich przygoda z turniejem, ponieważ STYKO musiał przejść operację i drużyna postanowiła wycofać się z dalszych zmagań.
Co tam u nowych zawodników?
Jak sobie radzą nowe nabytki? Hades jak na to, że przejął pałeczkę i prowadzi grę w roli IGL-a – wciąż radzi sobie wyśmienicie jako snajper, co potwierdza rating na poziomie 1,20. Dycha łata swoje dziury po nieudanym eksperymencie w polskim ENCE i wykręca liczby na poziomie 1,12, także Panowie radzą sobie całkiem dobrze.
Ktoś może powiedzieć, że jest to farmienie killi na słabsze drużyny i po części można się z tym zgodzić. Z drugiej strony… Gdzie indziej mają możliwość odbudowania swojej formy? Przecież nie dostaną nagle invite’a np. na IEM Cologne czy zaproszenia do jakiegoś FaZe czy Vitality xD.
Powrót do przeszłości
Także historia zatacza koło, zaczynają od zera tak jak to było w przypadku 9INE. Będzie forma – będą wyniki – będą zaproszenia na większe turnieje. Tego im życzymy oczywiście. Popularność wciąż jest – może i mniejsza, ale dalej widać zainteresowanie ze strony widzów na transmisjach. Szczególnie gdy pojawia się polska flaga, pod daną drużyną z większymi nazwiskami.
Błędy, błędy i jeszcze raz ANALbis
Tak więc jak na pierwsze spotkania tragedii nie ma, ale widać niedociągnięcia w meczach. Takie Sangal przez głupie błędy mogli na spokojnie porobić. Z drugiej strony można dalej gadać rzeczy typu: aleeee ej, chłopaki trenują ze sobą dopiero miesiąc!
Najbardziej martwi jednak fakt ciągłego wybierania Anubisa. Monte gra się na nim dobrze, ale z mapy na mapę zawodnicy są coraz bardziej przewidywalni dla przeciwnika, co raczej nie wróży nic dobrego. Oby się to nie przerodziło w to samo co było na Vertigo w 9INE – najpierw miód malina, a później przegrywanie prawie każdej mapy przez lepsze analizy przeciwników. Nie ma co gdybać, trzeba tylko patrzeć jak chłopaki się rozwijają (bo nie są dywanami). Oby znów dali nam trochę radości z polskiego CS-a (o ile takowy jeszcze istnieje).
Jeśli masz do nas jakieś pytania, to wyślij je nam poprzez formularz kontaktowy – postaramy się odpowiedzieć na nie tak szybko, jak tylko się da.
Możesz nas także wesprzeć, kupując nam kawę w serwisie buycoffee.to.